Archiwum grudzień 2004


gru 27 2004 "...Wszystko ma swoje wady, zalety... obowiązki,...
Komentarze: 15

Sama nie wiem od czego zacząć...
Jednak dane mi było nacieszyć się Świętami. Wszystko się odwróciło w Wigilię. Jednak to jest magiczna noc, skoro poruszyło się nawet moje zamknięte na tą cudowną atmosferę serce.
Po raz kolejny okazało się że przesadzam z makabrycznymi wizjami, narzekaniem, biadoleniem i skazywniem wszystkiego z góry na niepowodzenie.
Tak było zarówno w przypadku świąt jak i wczorejszego wesela wujka. Przeżyłam i wcale nie było tak źle. Przynajmniej poszdkoliłam nieco moje umiejętności tańca towarzyskiego :P 
Poza tym udaje mi się nawiązać znajomośc z facetem, którego od dawna chciałam bliżej poznać. Co mnie bardzo zaskoczyło, to on zagadał.
Boże błogosław gadu gadu ;)
Mój związek z A. chyba powoli się wypala... Mam mieszane uczucia... Z jednej strony chcialabym to naprawić, z drugiej... czy jest sens...? Czy jest co naprawiać...? Muszę się uporać ze swoimi myślami.
No i jeszcze, zginął mi kotek... Za oknem tak okropnie pada, a ja nie wiem gdzie on jest... :(
I na koniec...
Byłam u fryzjera :) Mam krótsze włosy i blond pasemka :) 90 zeta poszło się *** :P Nie panuję nad stanem swojego portwela...

my_strange_life : :
gru 21 2004 Odnośnie...
Komentarze: 9

..ostatniej notki...
wiem, że mam PO PROSTU ROZMAWIAĆ i takiego kretyńskiego wstępu chciałabym oszczędzić sobie i Jemu... Wiem, że to baznadziejne... ale i trudne, dobierać słowa tak żeby wyrazić to co się czuje, nie ranić bliskiej osoby i przy okazji nie wyjść na histeryczkę-idiotkę robiącą z igły widły... :/
Odnośnie świąt...
nie czuję tej atmosfery... i nie zanosi sie na to żebym w najbliższym czasie miała poczuć...
I coś z ostatniej chwili...
Byłam do spowiedzi... ksiądz mnie olał. Zero rozmowy, pusta formułka... nic mi to nie dało w sensie duchowym...

my_strange_life : :
gru 18 2004 "POWAŻNIE POROZMAWIAĆ" :P
Komentarze: 11

Taka szczera rozmowa... taaa... tylko jak się coś takiego robi...? Kojarzy mi się to z nieśmiertelnymi telenowelowymi tekściorami typu: "A., musimy POWAŻNIE POGADAĆ. Zauważyłam, że się od siebie ODDALAMY" itepe itede... (przy czym On ucieka z wrzaskiem na sam dźwięk słowa "POWAZNIE POGADAĆ"... No rozwalające... nie widzę się w tym... Nie umiem z Nim tak rozmawiać, qrwa nie umiem... Zbieram się do tego od tygodnia i zawsze jakoś tak wychodzi że nie wychodzi... :/

my_strange_life : :
gru 13 2004 Czy zawsze musi być tak...
Komentarze: 13

...że po jakimś czasie wypala się ta fascynacja, która była na początku... że wszystko powszednieje... że nie masz już ochoty pisac mi czułych esów na dobranoc, mówić że tęsknisz, spędzać tyle czasu razem...
Że wszystko przechodzi do porządku dziennego. Jesteśmy ze sobą, ale nie ma tej cudownej namiętności... to wszysto jest takie zwyczajne...
Jak przywrócić chwilom dawny czar...?

my_strange_life : :
gru 05 2004 "...Kocham ten stan... cudowne sam na sam..."...
Komentarze: 12

Nareszcie... pusty dom... tylko ja i muzyka... W końcu mogę przepisac tu to, co napisałam 3 dni temu wieczorem na środkowych kartkach zeszytu do historii, gdy było mi naprawdę źle... Nigdy nie było tu takiej notki, bo zwykle jak siadałam do komputera to, gdy byłam już spokojna...

Piątek, wieczór...
"Siedzę, rozmyślam i płaczę... Znowu, średnio raz na 2 tygodnie.
To zadziwiające. Nie płaczę prawie nigdy, oprócz tych wieczorów, raz na 2 tygodnie.
To zdziwiające, że tylko najbliższa rodzina potrafi doprowadzić mnie do płaczu. Ojciec jest takim pierdolonym zerem, że nawet nie wiem, jak to opisać. Razem z matką chcą mi zniszczyć życie, zmarnować podobno "najpiękniesze lata młodości". Zabraniają mi wszystkiego, co tylko możliwe, zamykają w klatce, wpierdalają w moje życie. Chuj z ojcem, ale matka. Właściwie to bardziej przez ciebie płacze mamo. Wiedz, że jeśli któregoś dnia będę mogła powiedzieć o sobie, że tak jak ty jestem znerwicowana, nie potrafię spać bez środków uspokajających to będzie właśnie twoja wina. Bo ty mnie kurwa do tego doprowadzasz. Znowu zjebaliście mi plany. Nie mogłabym spędzić jednego sobotniego popołudnia nie sprzątając całego domu. Nie mogłabym w to jedno popołudnie pojechac z koleżanką do Krakowa i kupić ten wymarzony prezent dla Niego. Nie mogłam, bo kurwa podobno się o mnie boicie. (...) Kłamiecie. Nie wierzę w tą jebaną troskę.. Nie wierzę że niszczycie mnie dlatego, że mnie kochacie, bo kurwa jak się kocha to się nie niszczy. (...)
Prawie nie widze kartki przez łzy. Nie chce mi się ich ocierać... Płacze bo płacz oczyszcza duszę. Pozostawia plamy na twarzy, bo zmywa plamy z duszy.
Zapalona świeca w pokoju.
Ciekawe kurwa co by było, gdybym się zabiła. Co wy na to...? Wiem, nie starczy mi odwagi, nie ucieknę z domu bo nie mam dokąd.
Rezygnuję ze swoich pięknych planów o studiach dziennych. Wiem, ze macie tyle kasy że możecie mi je bez problemu opłacić, razem z zajebistym mieszkaniem. Nie chcę waszej kasy! Mogę studiowac zaocznie, wyprowadzic się i sama na siebie zarabiać.
Boże, pomóż mi, sparaw żyby mi się to udało, żebym nie musiała ich o nic prosić. Mogę ciężko pracować. Fakt nie jestem do tego przyzwyczajona, ale z Twoją pomocą mi się uda. Chcę tylko móc powiedzieć, że to co mam zawdzięczam tylko sobie... i Tobie."

Dziś jestem sokojna... nie czuję już tego żalu... ale nie wiem co bedzie... znowu sie pokłucimy, a ja zapłakana, zamknięta w swoim pokoju będę ich przeklinać w myślach... A nie chcę tego...

my_strange_life : :