mar 07 2005

Bez tytułu


Komentarze: 6

Nie cierpie obłudy, fałszu, zakłamania, udawania, obnoszenia się z cierpieniem, tak żeby wszyscy wiedzieli, robienia z siebie pieprzonej męczennicy...
Umarła mama naszego kolegi, wiadomo, nic przyjemnego... jakaś taka dziwna atmosfera w klasie wszystkim się udzieliła. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie koleżanka Anka. Całe pieprzone 7 godzin siedziała, przecierając niby zapłakane oczy, smęcąc, pojękując "o Boże, o Jezu" itp... Nigdy nie była zbyt zżyta z R, jego matki na oczy nie widziała... Roznosi mnie, gdy wysłuchuję po raz dzisiąty jak to wogóle nie mogła się pouczyć na chemię bo cąły wieczór beczała i obudziła się (z żalu...?) o 3 nad ranem... Jak jutro na pogrzebie odstawi taki cyrk, będzie wyć bardziej niż rodzina zmarłej to nie wytrzymam i jej cos powiem...
Qrwa... może ja się nie znam, może jestem zimną suką bez serca, ale dla mnie takie coś nie może być prawdziwe... Gdy ktoś naprawdę cierpi, to nie pokazuje tego całemu światu.
A może się mylę...
Czy można aż tak przejąć się śmiercią mamy kolegi...? Aż tak to przeżywać...

my_strange_life : :
14 marca 2005, 19:07
zapomnialam dodac - teraz jest Edwardz Zdzislaw Zdrojewski BRĄZOWOWŁOSY ;D
13 marca 2005, 20:45
no, drażniące... chociaż znam osobę, która potrafilaby tak plakac nie udając. Chodzi ze mną do klasy, jest dosc dziwna, poza tym wlasnie baaaaaardzo ale to baaaaardzo uczuciowa, płakała jak powiedzialam jej ze ślicznie cos narysowala (ale na prawdę super rysuje - ŚWIETNIE!), płakala jak dostala jako jedyna 5 z monitoringu z niemieckiego (jest dyslektykiem, dysortografem i wszystko na dys...), płakala przy kazdym smutnym wierszu na polskim, plakala jak babka z angielskiego ją pochwaliła.... itd itd itd więc w jej przypadku bym się nie dziwiła. Ale jeżeli ta dziewczyna nie jest zbyt uczuciowa a tu nagle tak rozpacza to wątpię zeby to było takie naturalne.

ja płakałam z tego powodu, chociaż tez nie znalam mamy chłopaka... ale to byla troche inna sytuacja i ja płakałam na osobności. A to raczej przez to że myślalam ze to wszsytko przeze mnie. W zerowce umarła mama Mariusza, od pierwszej do trzeciej klasy podstawowki mialam nową klase i tam tez umarła mama kolegi z klasy,
*Effcia*
08 marca 2005, 18:10
Agus, tak samo uwazam jak ty. takie pokazywanie i robieie z sieie cierpietnicy na pokaz jest gówna warte. Ciekawe jakby sie zachowala gdyby to jej dotyczyla taka sprawa....ale na glupote nie ma lekarstwa, nietstey szerzy sie w naszym swiecie coraz bardziej....:/ pzdr :*
ciotka_dobra_rada
07 marca 2005, 19:06
nie wiem... ale jest to możliwe, każdy jest inny. choć mi osobiście również trudno w to uwierzyć... :*
mtz
07 marca 2005, 16:45
Mnie zawsze wstrzasa jak ktos z mlodych ludzi straci matke lub ojca.moze dlatego,ze o wszystkim sobie przypominam.
Książę
07 marca 2005, 16:24
Są ludzie, którzy wszystko robią na pokaz... mnie też to irytuje.

Dodaj komentarz