sie 26 2004

"...Jak dobrze jest, gdy radość łączy...


Komentarze: 5

Jak bardzo zwracanie się do siebie "Bracie", "Siostro" zmniejsza dystans między ludźmi... Poznałam świetnych ludzi, nauczyłam się cieszyć małymi rzeczami, przezwyciężać słabości fizyczne, żyć pełnią życia we wspólnocie... Nauczyłam się wielu rzeczy, mam nadzieję, że nie zapomnę o tym wzystkim. Było cudownie. Teraz, gdy wróciłam nie myślę już o trudnych warunkach, bolących stopach, niedogodnościach i problemach. Mam w sobie wewnętrzną radość i siłę. Chciałabym, żeby pozostała we mnie jak najdłużej. Wszyscy, którzy wątpią w sens należenia do Kościoła niech się wybiorą na pielgrzymkę. Są jeszcze ludzie, jest wspólnota, która daje radość dzięki wspólnej modlitwie, śpiewom, zabawie, przebywaniu ze sobą. Są księża, którzy naprawdę mają powołanie... Jest Bóg, który czówa nad nimi wszystkimi żeby wytrwali w drodze.
Te wieczorne Apele jasnogórskie, postoje spędzane we wspólnym gronie, wieczór pojednań, uściski, przytulanki, pojednania, pożegnania, wejście do Częstochowy i wkroczenie na Jasną Górę... tego się nie zapomina...

my_strange_life : :
*Effcia*
27 sierpnia 2004, 12:35
Agus jak pięknie to opisałas :))) JA bym tak nie umiała =P Ale moge powiedziec ze rowniez jezdze do Czestochowy na Jasną Góre do MAtki Bożej zeby podzielić sie z nią moimi smutkami, problemami, radością. Jadę do Niej z prośbami i podziekowaniami, za kazdy rok jej dziekuje, za kazda godzine życia, chociaz los płata nam figle ze nie ma co..Ale za wszystko trzeba dziekowac, w koncu jestesmy chrzescijanami, gdyby bylo takich wiecej Świat bylby lepszy..ale niektorzy twierdzą ze Bog im za wiele zabrania, ja powiem szczerze ze chociaz nie jestem az taka święta >mozna sie poznac na moim charakerku..< to ja bym nie potrafiła życ bez tych \"przykazan\" bo to nie sa zakazy..Takie jest zycie i trzeba je brac takim jakie jest, sami jestesmy kowalami naszego losu...smutne ale prawdziwe .... P.S Agus wielkie dzięki z PAMIĘĆ...:*****
ciotka_dobra_rada
26 sierpnia 2004, 22:42
wiesz to mi się chyba taka pielgrzymka przydała.... i to bardzo nawet....... ehh no ale ciesze się, że Ty sobie tak dobrze poradziłaś :) 3m się kochana! :*:*:*
26 sierpnia 2004, 20:45
Heh ja chyba za rok pójdę na pielgrzymkę... to musi byc naprawdę wspaniałe uczucie... Cieszę siem że masz w sobie radość i siłę i mam nadzieję, że mi tesh uda sie to osiągnąć:)) PozdrOoOfkA:*:*
26 sierpnia 2004, 20:14
Co do Kościoła to nie będę komentować, ale zgadzam się, że jest o wiele przyjemniej gdy zmniejsza się granice między ludźmi. Jest kilka osób, które uważam za braci i siostry. Wspólnota...to przyjemne, gdy się kogoś obchodzi...Żeby te uczucia zostały w Tobie jak najdłużej...tego Ci życzę. Pozdrawiam! :)
26 sierpnia 2004, 16:55
ja przestalam to czuc...Kiedys udzielalkam sie w oazach,scholach.jezdzilam na obozy koscielne i takie tam.teraz tego nie czuje...nie czuje potrzeby.i szczerze mwoiac nie wiele mi to dalo.Ale tobie zazdroszcze.Pozdrawiam

Dodaj komentarz