Ale gigant wyszedł :-/
Komentarze: 2
Cóż powiedzieć... kochani, dziękuję za trzymanie kciuków i życzonka. Wróciłam i po prostu nie mam słów :) Nawet za bardzo nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od tego, że jak kazali nam wyjedżać, to o mało się nie poryczałam jak dziecko ;) Pierwszego dnia dałam z siebie wszystko na szlaku, że aż byłam z siebie dumna... drugi dzień.. no cóż, musze przyznać, że nie ma to jak silny facet, gotowy nosić kobiety na rękach ;) Zgrana grupa... ludzi, z którymi zawsze trzymałam polubiłam jeszcze bardziej, znalazłam kolejną nić poroumienia z Łukaszem, co odbiło się na tym, że jeszcze bardziej mi odbiło na jgo punkcie (stwierdzam na podstawie faktu, że wczoraj po powrocie przytulałm się do swojgo ręcznika, który mu pożyczyłam) Nie no On po prostu jest kochany :) Nie umiem tego opisać. Wczorajszy dzień caluteńki od rana niemal do wieczorka spędziłąm z Nim, a uśmiech cały ten czas nie znikał z mojej twarzy :) Żywiliśmy sie rawie tylko zozolami i było zajebiście :) Kurczę, ale te cukierki dodają energii, bliźniak jak zobaczył mnie w akcji na szlaku pierwszego dnia zaczął je rozdrabniać i ćpać, bo w końcu one te w środku mają biały proszek ;) Polecam wszystkim ;)
Wczoraj chciałam napisać tyle rzeczy, a jak wzięłam się do pisania to po prostu nie mam słów. Może opisze coś jeszcze jak wrócę ze szkoły, albo w szkolnej bibliotece, wspomnę tylko że jak się potem okazało nie tylko ja czekałam "na tą wycieczkę, bo to niepowtarzalna szansa na...." tak mi napisał późnym wieczorkiem bliźniak "Chciałem z tobą pogadać tak, jak się nie gada w szkole, zwlekałem do dzis a tu leepa, bo był Łukasz i gadałaś z nim, a przy nim nie chciałem tego roztrząsać"... Widać nie tylko ja powinnam sie wkońcu zdobyć na szczerość i powiedieć Łukaszowi co do niego czuję. Boję sie troche dzisiejsego dnia, nie wiem dokładnie co bliźniak chce mi powiedzieć, nie umiem ranić ludzi... nie lubię i nie chcę. Ale nie będę z kimś kogo nie kocham tylko dlatego żeby nie robić mu przykrości. Też chce trochę szczęścia. Podobno kto nie ma w kartach, ten ma je w miłości. Cóż, zobaczymy, ale na wycieczce, w karty raz przegrywałam raz wygrywałam... Oki, idę zbierać sie do szkoły :)
Dodaj komentarz