lut 15 2004

...Czy to nazywasz szczęsciem...?


Komentarze: 1

Wczorajsza impreza... w głębi duszy miałam nadzieję że spotkam tam Radka... i spotkałam... Radzio- stary znajomy, poznalismy się już ponad rok temu na wycieczce... wtedy Go olałam ale potem bardzo żałowałam... tęskniłam... jak widać stara miłosć nie rdzewieje... to był cudowny wieczór, najpiękniejsze walentynki jakie mogłam przeżyć, czułam się jak obiekt pożadania, czułam się kochana, potrzebna, każdy jego dotyk, każdy pocałunek sprawiał mi ogromna przyjemnosć... zapytał czy chcę z Nim być... wiem że chcę, i to bardzo... mimo że mieszka w Krakowie i dzieli nas różnica jakichs 70-ciu kilometrów... wierze że to nie stoi na przeszkodzie, że możemy być szczęsliwi... chcę w to wierzyć... chcę być z Nim szczęsliwa... tak jak wczoraj...
Tylko jednego się boję... jutro pójdę do szkoły i spotkam Łukasza... chcę się od Niego uwolnić ale nie wiem jak zareaguję, nie wiem czy ja go jeszcze kocham... a może kocham ich obu?... nie wiem jak On zareaguje... boję się...

my_strange_life : :
*Effcia*
16 lutego 2004, 21:31
nio i wszystko jasne....:D:D:D Nu nu co ja tu wyczytałam :) zycze Ci Aguś zeby wszystko sie ukladalo po twojej mysli, i zeby wszystko bylo naj naj naj :) BuZkA :**************

Dodaj komentarz