Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 06 2004 Nadzwyczaj dobrze i spokojnie...
Komentarze: 3

Od jakichś 3-4 dni prześladuje mnie nigdy wcześniej nie utrzymujące się tak długo uczucie dziwnego szczęścia. Gotuję obiad, prasuję, nawet maluję ściany wogół nowych okien i czuję się szczęśliwa... Aż bałam sie o tym pisać i myśleć bo jeszcze mi to ucieknie... żeby nie zapeszyć ;) A dziś wieczorkiem zupełnie nie mam co z sobą zrobić. Przyjaciółka wyjechała i nie mam z kim jeździć na rowerki, więc postanowiłam opisać swój obecny stan psychiczny... A jest dobrze i spokojnie. Nadzwyczaj dobrze i spokojnie. Tylko sobie chlapnęłam farbą na spodnie. Zapomniałam przebrać :-/ Zna ktoś może jakiś sposób na wywabienie białej farby? A jesli nie to będę musiała jakąś fajną łatkę nakleić :)

my_strange_life : :
sie 02 2004 Przeszło mi...
Komentarze: 3

Właściwie to już wczoraj. Poprzednia notka była typową napisaną pod wpływem chwili. Jest ok i nie wracamy do sprawy o ile takie zachowania nie będa się powtarzać. Niestety musiałam wrócić wczesniej bo zaczeło się zbierać nieciekawe towarzystwo.
Szkoda.
Ostatnio czytuję na blogach, które odwiedzam: "Zmieniłam się", "Już nie jestem tym samym człowiekiem", "zrozumiałam wiele spraw" itp. A mnie ciągle wydawało się, że ten pierwszy miesiąc wakacji nie wniósł niczego naprawdę ważnego do mojego życia.
A jednak. Dziś uświadomiłam sobie, że radykalnie zmienił sie mój pogląd na pewną sprawę, a mianowicie zrozumiałam że chamstwa nie ma co próbować obrócić w żart, bo to wcale nie świadczy o poczuciu humoru na swój temat, które oczywiście jest cechą pozytywną, jednak nie w każdej sytuacji. Często zdarzało mi się tak robić i teraz wiem, ze to był błąd, bo ludzie wcale tego nie doceniali, a raczej traktowali jak pozwolenie na chamskie zachowanie w stosunku mojej osoby. Obiecałam sobie, że to zmienię, a mając na uwadze, że trzy z trzech moich wakacyjnych postanowień realizuję bez zastrzeżeń, mam ndzieję że i to się uda. :)

my_strange_life : :
sie 01 2004 To pozostaje...
Komentarze: 5

To zdumiewające i przykre z jaką łatwością ludzie wyrządzają innym przykrości. I co z tego że za chwilę dzwonią z przeprosinami. We mnie to pozostaje jeszcze conajmniej do następnego dnia. Wolałabym zaszyć się w domu, a w przypływie niewiemczego..., emocji zgodziłam się wyjść. Nie wiem po co. Łezki mi się cisną do oczu... Jeszcze chwilka. W końcu ktoś może na mnie od czasu do czasu czekać.

my_strange_life : :