Archiwum 05 czerwca 2004


cze 05 2004 Tak dla wyjaśnienia...
Komentarze: 5

           Wczorajszą notkę pisałam w pośpiechu, bo cały czas w pobliżu krążył mój wścibski braciszek, dlatego nie zdążyłam przekazać wszystkiego co bym chciała... 
           Po pierwsze, Ewa, właśnie Ciebie mam na myśli mówiąc o moich internetowych przyjaciołach. Wiesz o mnie naprawdę wszystko, lubię ci się zwierzać i naprawdę bardzo się cieszę że Cię poznałam. Jesteś jedyną osobą, która pojawia się tu dlatego, że dostała adres właśnie ode mnie. Na początku miał on być stronką, na której będę tylko ja z moimi myślami. Nawet nie spodziewałam się, że założenie bloga to taki dobry pomysł. Teraz z perspktywy czasu widzę, że wybranie akurat tego portalu było jedną z lepszych decyzji :) Tutaj wszyscy są jak jedna wielka paczka znajomych, w linkach powtarzają się te same adresy, ciągle wpadają nowe osoby :) Kochani, ciesze się, że jesteście :)
            Mojemu drugiemu internetowemu przyjacielowi poświęciłam 2 lub 3 z pierwszych notek na tym blogu. Z Darkiem znamy się już ponad rok, spotkaliśmy sie raz, pierwszego września zeszłego roku. A kolejny wspólny wypad planujemy w wakacje :) Mam nadzieję, że wszystko się uda. "Aga, wiele ci zawzięczam, choć sam za bardzo nie wiem co..." -chyba nie zapomnę tych słów do końca życia.
            Kasia- cóż powiedzieć, ta znamy się od przedszkola, kochana osóbka. Z Asią poznałyśmy sie w gimnazjum... Wybieramy sie w te wakacje na pielgrzymkę. Wczoraj po powrocie ze szkoły powiedziałam jej wszystko o Łukaszu. Ulżyło mi, wyżaliłam się. Ewa, ona jest tgo samego zdania co ty. Po przegadaniu dobrego pół godziny na przystanku, obiecałam jej i sobie, że jeśli do końca roku szkolnego nic nie zdziałam po prostu powiem mu co czuję ostatniego dnia szkoły... Nie wyobrażam sobie dwóch miesięcy bez Niego, On jest dla mnie wszystkim, powietrzem, którym oddycham. Dziś jest sobota, a ja już marzę o poniedziałku...po prostu szaleję za Nim i żaden facet nie jest w stanie tego zmienić. Natomiast pisząc wczoraj o Andrzeju, miałam na myśli to, że znalazłam mojego "piątego palca u ręki", przyjaciela. Odkąd zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na wycieczce na tak zwane poważniejsze tematy, moja postawa w stosunku do jego osoby uległa całkowitej zmianie, i to na lepsze. Dogadujemy sie tak świetnie, że mogę nawet powiedzieć, że On mi pomaga zrozumieć facetów. Fragment naszej rozmowy na gg:

    -Ja: "Im dłużej z tobą rozmawiam tym bardziej utwierdzam si w przekonaniu że jesteś zajebistym facetem... i jednym  z mioch najlepszcyh qmpli..."
   -On: "Bo jestem, tylko musze grać twadziela żeby mi pojeby nie wesżły na łeb, tak jak było w gimnazjum..."

Moje serce i myśli należą tylko do Łukasza, a z Andrzejem po prostu świetnie mi sie rozmawia. Jest dla mnie jak brat, starszy brat, choć jest w moim wieku, brat-bliźniak ;) Gdyby spytał o moją sympatię chyba nawet powiedziałabym mu, choć chodzimy wszyscy do tej samej klasy... chociarz nie jestem pewna... może  i bym mu nie powiedziała... Nie wiem, bo On mówi mi o sobie dużo, nie wiem jak dużo, cy wszystko, raczej nie, ale doceniam i dziękuję mu za tą szczerośc i zaufanie, którym mnie obdarzył. Nigdy nie wyobrażałam sobie tak szczerych i otwartych rozmów z facetem. Nigdy nie wyobrażałam sobie przyjaźni z chłopakami, a jednak :) Mam nadzieję, że On nie czuje do mnie nic, oprócz sympatii. Nie chcę, żeby to zniszczyło naszą przyjaźń, bo ona za dużo dla mnie znaczy, i będę o nią dbać...:) I będzie ok :)

my_strange_life : :