Komentarze: 4
Całkiem przypadkiem trafiłam dziś w tv na jeden z odcinków Roswella. I to akurat na ostatni z drugiej serii, mój ulubiony. Może się to wydawać dziwne i trochę śmieszne, ale cholernie wruszają mnie takie sytuacje jak tam. Łezka pojawiła się w oku, choć miałam być dzielna, z resztą tyle razy już oglądałam ten odcinek. Ale co tam, nie wstydzę się moich łez, a już na pewno nie takich :) Cieszę się że będą powtórki i jszcze trochę sobie popłaczę ;) Piszę o tym dlatego, że mimo wszystko chciałabym, żeby przytrafiło mi się coś takiego jak Liz. Może moje monotonne życie nabrałoby kolorków. Chciałabym przeżyć taką miłość jak ona, takie przygody :)
Ech... rozmarzyłam się... ;)