Komentarze: 1
Dzisiejszy dzień okazuje się być jednym z najgorszych, mimo że miało być tak fajnie. Wyjazd do Krakowa na zakupy z mamą planowałam już od 4 dni, wczoraj zapieprzałam jak idiotka, żeby wyrobić się ze sprzataniem i mieć dziś wolne. I co...? Wszystko się posypało. Przez mojego ojca jak zwykle :( Przyszedł do domu i zaczął się czepiać, że po co, że tak daleko... No i po zakupach... mimo że jak zobaczył łzy w oczach u mamy to zaczął przepraszać i mówić że on nam nie zabrania, ale wiadomo było, że i tak nic z tego nie będzie. Mama dziś też płacze a ja jestem tak wqrwiona, że zabiłabym go najchętniej. Tak go nienawidzę, że najchętniej uciekłabym z domu... Qrwa ile razy już chciałam zwiewać przez tego kretyna... mam dość...:(