Komentarze: 5
Nic nadzwyczajnego... Szkoła, a po szkole zadanko, net, jakieśtam mycie garów... standard...
Matma... tyle zadań... no ale muszę się uczyć jeśli chcę zdawać z tego maturę...
Dziewczynom nie chce się już nigdzie wychodzić wieczorkiem, przejmują się szkołą dużo bardziej niż ja, ciągle się uczą. Nie mam z kim iść wieczorkiem na spacer, o rowerkach nawet nie myślę, zwłaszcza, że mój rower nadaje się do generalnego remontu. Do tego ta pogoda. I wstawanie o 6... pół godzinki dla siebie i wychodze... pierwsza lekcja-7.10, i tak codziennie... zmęczenie... Nie potrafię kłaść się przed 22... A potem przysypiam na lekcjach. Co ciekawe, przysypiam nawet na wfie. Właściwie to tylko raz zdarzyło mi się ziewać pod siatką, ale jednak. W końcu po takim wycisku jaki dostajemy powinnam chodzić jak w zegarku. A pojutrze biegi na 600m... :-/ Nie chce mi się...