Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 12 2004 "Wiesz czasem bywa tak...
Komentarze: 3

...że sam naprawdę nie wiesz dokąd zmierza twój świat
tysiące myśli słowa ranią tak,
ty na kolanach prosisz Boga
daj mi ten znak."

Wszystko mi się komplikuje... :-/

"...Więc zacznij na nowo nie ma czasu na strach
Jedno życie dostałeś teraz twoja szansa trwa
Unieś ręce wysoko i z przeciwnościami walcz
Przecież nie ma, na co czekać zobacz jak ucieka czas."
                                             /Jeden Osiem L "Czasem tak bywa"

my_strange_life : :
cze 05 2004 Tak dla wyjaśnienia...
Komentarze: 5

           Wczorajszą notkę pisałam w pośpiechu, bo cały czas w pobliżu krążył mój wścibski braciszek, dlatego nie zdążyłam przekazać wszystkiego co bym chciała... 
           Po pierwsze, Ewa, właśnie Ciebie mam na myśli mówiąc o moich internetowych przyjaciołach. Wiesz o mnie naprawdę wszystko, lubię ci się zwierzać i naprawdę bardzo się cieszę że Cię poznałam. Jesteś jedyną osobą, która pojawia się tu dlatego, że dostała adres właśnie ode mnie. Na początku miał on być stronką, na której będę tylko ja z moimi myślami. Nawet nie spodziewałam się, że założenie bloga to taki dobry pomysł. Teraz z perspktywy czasu widzę, że wybranie akurat tego portalu było jedną z lepszych decyzji :) Tutaj wszyscy są jak jedna wielka paczka znajomych, w linkach powtarzają się te same adresy, ciągle wpadają nowe osoby :) Kochani, ciesze się, że jesteście :)
            Mojemu drugiemu internetowemu przyjacielowi poświęciłam 2 lub 3 z pierwszych notek na tym blogu. Z Darkiem znamy się już ponad rok, spotkaliśmy sie raz, pierwszego września zeszłego roku. A kolejny wspólny wypad planujemy w wakacje :) Mam nadzieję, że wszystko się uda. "Aga, wiele ci zawzięczam, choć sam za bardzo nie wiem co..." -chyba nie zapomnę tych słów do końca życia.
            Kasia- cóż powiedzieć, ta znamy się od przedszkola, kochana osóbka. Z Asią poznałyśmy sie w gimnazjum... Wybieramy sie w te wakacje na pielgrzymkę. Wczoraj po powrocie ze szkoły powiedziałam jej wszystko o Łukaszu. Ulżyło mi, wyżaliłam się. Ewa, ona jest tgo samego zdania co ty. Po przegadaniu dobrego pół godziny na przystanku, obiecałam jej i sobie, że jeśli do końca roku szkolnego nic nie zdziałam po prostu powiem mu co czuję ostatniego dnia szkoły... Nie wyobrażam sobie dwóch miesięcy bez Niego, On jest dla mnie wszystkim, powietrzem, którym oddycham. Dziś jest sobota, a ja już marzę o poniedziałku...po prostu szaleję za Nim i żaden facet nie jest w stanie tego zmienić. Natomiast pisząc wczoraj o Andrzeju, miałam na myśli to, że znalazłam mojego "piątego palca u ręki", przyjaciela. Odkąd zaczęliśmy rozmawiać ze sobą na wycieczce na tak zwane poważniejsze tematy, moja postawa w stosunku do jego osoby uległa całkowitej zmianie, i to na lepsze. Dogadujemy sie tak świetnie, że mogę nawet powiedzieć, że On mi pomaga zrozumieć facetów. Fragment naszej rozmowy na gg:

    -Ja: "Im dłużej z tobą rozmawiam tym bardziej utwierdzam si w przekonaniu że jesteś zajebistym facetem... i jednym  z mioch najlepszcyh qmpli..."
   -On: "Bo jestem, tylko musze grać twadziela żeby mi pojeby nie wesżły na łeb, tak jak było w gimnazjum..."

Moje serce i myśli należą tylko do Łukasza, a z Andrzejem po prostu świetnie mi sie rozmawia. Jest dla mnie jak brat, starszy brat, choć jest w moim wieku, brat-bliźniak ;) Gdyby spytał o moją sympatię chyba nawet powiedziałabym mu, choć chodzimy wszyscy do tej samej klasy... chociarz nie jestem pewna... może  i bym mu nie powiedziała... Nie wiem, bo On mówi mi o sobie dużo, nie wiem jak dużo, cy wszystko, raczej nie, ale doceniam i dziękuję mu za tą szczerośc i zaufanie, którym mnie obdarzył. Nigdy nie wyobrażałam sobie tak szczerych i otwartych rozmów z facetem. Nigdy nie wyobrażałam sobie przyjaźni z chłopakami, a jednak :) Mam nadzieję, że On nie czuje do mnie nic, oprócz sympatii. Nie chcę, żeby to zniszczyło naszą przyjaźń, bo ona za dużo dla mnie znaczy, i będę o nią dbać...:) I będzie ok :)

my_strange_life : :
cze 04 2004 "...Im dłużej z tobą rozmawiam tym bardziej...
Komentarze: 5

Moje słowa... Wygląda na to, że znalzłam brtnią duszę, a jest nią Andrzej-blźiniak. Świetnie się dogadujemy, rozmawiamy właściwie o wszystkim... Poza tym kiedyś ktoś powidział, że "Jeśli możesz policzyć swoich przyjaciół na palcach jedenej ręki, to już jest szczęście..." Ja palców mam pięć, a przyjaciół doliczyłam się dokładnie piątki, w tym dwoje internetowych, i razerm z Andrzejem, trójka z reala... Szczęściara ze mnie... ;)

my_strange_life : :
cze 03 2004 Bez tytułu
Komentarze: 8

Oglądam sobie świeże foteczki z wycieczki i wspominam sobie mile spędzone chwile... Gadam z bliźniakiem na gg o lasce z Przemyśla, którą poderwał na gg i która chce przyjechac do niego żeby się z nim pierzyć... :-/ qrde ale pojeb z niego. Nie wiem co to ma być, wzbudzenie zazdrości czy coś w tym stylu... jakoś mnie to nie interesuje... nie było żadnej poważnej rozmowy, były jak zwykle jedne wielkie jaja, śmianie, wrzucanie się do kosza itp.  Poza tym  na wycieczce mi odbiło i zaczęłam rozwijać z bliźniakiem temat, który już wcześniej poruszałam, mianowicie: "Ja też chce sobie z tobą zajarać jak mówisz że taka zajebista faza"... i chyba będę się musiała podszkolić w paleniu ;) No kto by pomyślał taka grzeczna dziewczynka, nie pije nie pali i nagle chce sobie spróbowac trafki :P Troszke mam wyrzuty sumienia bo właśnie wróciłam e spowiedzi no ale cóż... w życiu trzeba wszystkiego spróbować :) Jednym słowem humorku ciąg dalszy :) 

my_strange_life : :
cze 03 2004 Ale gigant wyszedł :-/
Komentarze: 2

           Cóż powiedzieć... kochani, dziękuję za trzymanie kciuków i życzonka. Wróciłam i po prostu nie mam słów :) Nawet za bardzo nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od tego, że jak kazali nam wyjedżać, to o mało się nie poryczałam jak dziecko ;) Pierwszego dnia dałam z siebie wszystko na szlaku, że aż byłam z siebie dumna... drugi dzień.. no cóż, musze przyznać, że nie ma to jak silny facet, gotowy nosić kobiety na rękach ;) Zgrana grupa... ludzi, z którymi zawsze trzymałam polubiłam jeszcze bardziej, znalazłam kolejną nić poroumienia z Łukaszem, co odbiło się na tym, że jeszcze bardziej mi odbiło na jgo punkcie (stwierdzam na podstawie faktu, że wczoraj po powrocie przytulałm się do swojgo ręcznika, który mu pożyczyłam) Nie no On po prostu jest kochany :) Nie umiem tego opisać. Wczorajszy dzień caluteńki od rana niemal do wieczorka spędziłąm z Nim, a uśmiech cały ten czas nie znikał z mojej twarzy :) Żywiliśmy sie rawie tylko zozolami i było zajebiście :) Kurczę, ale te cukierki dodają energii, bliźniak jak zobaczył mnie w akcji na szlaku pierwszego dnia zaczął je rozdrabniać i ćpać, bo w końcu one te w środku mają biały proszek ;) Polecam wszystkim ;)
           Wczoraj chciałam napisać tyle rzeczy, a jak wzięłam się do pisania to po prostu nie mam słów. Może opisze coś jeszcze jak wrócę ze szkoły, albo w szkolnej bibliotece, wspomnę tylko że jak się potem okazało nie tylko ja czekałam "na tą wycieczkę, bo to niepowtarzalna szansa na...." tak mi napisał późnym wieczorkiem bliźniak "Chciałem z tobą pogadać tak, jak się nie gada w szkole, zwlekałem do dzis a tu leepa, bo był Łukasz i gadałaś z nim, a przy nim nie chciałem tego roztrząsać"... Widać nie tylko ja powinnam sie wkońcu zdobyć na szczerość i powiedieć Łukaszowi co do niego czuję. Boję sie troche dzisiejsego dnia, nie wiem dokładnie co bliźniak chce mi powiedzieć, nie umiem ranić ludzi... nie lubię i nie chcę. Ale nie będę z kimś kogo nie kocham tylko dlatego żeby nie robić mu przykrości. Też chce trochę szczęścia. Podobno kto nie ma w kartach, ten ma je w miłości. Cóż, zobaczymy, ale na wycieczce, w karty raz przegrywałam raz wygrywałam... Oki, idę zbierać sie do szkoły :)

my_strange_life : :