Komentarze: 2
...pozwolić od siebie odpocząć.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 |
...pozwolić od siebie odpocząć.
Chciałam wszystkim powiedzieć... *** na dzień dobry, że jak Go tam poderwie jakaś laska, to oczy wydrapię... Jestem wsciekła, że nie mogę iść na tą imprezę i sama go podrywać... :P
Wiem, z papieżem jest bardzo źle i "nie takie rzeczy mi powinny teraz po głowie łazić" ale czuję co czuję i nic na to nie poradzę...
Nieprzyjemne uczucie - zdać sobie nagle sprawę, że przestało się być kimś ważnym dla drugiej osoby, którą mimo wszystkich "złych spraw" darzyło się ogromnym szacunkiem i przyjaźnią.
Naopowiadałeś półsłówkami o sobie dużo złych rzeczy, jak gdybyś chciał się zwierzyć, przestraszyłeś mnie, a potem stwierdziłeś, że tego czego teraz chcesz najmniej to rozmowa. Pół wieczoru i nocy zastanawiałam się w coś Ty się wpakował. Bałam się o Ciebie.
A następnego dnia opowiedziałeś to wszystko Ance. Wtedy już chciałeś pogadać. Nie ze mną. Ok.
Nigdy już nie będziemy sobie tak bliscy jak wtedy, gdy chodziliśmy po lekcjach do parku. A ja mogłam ci powiedzieć wszystko. I wysłuchać wszystkiego...
"...żałujesz...?
Nie musisz..."
Nie cierpie obłudy, fałszu, zakłamania, udawania, obnoszenia się z cierpieniem, tak żeby wszyscy wiedzieli, robienia z siebie pieprzonej męczennicy...
Umarła mama naszego kolegi, wiadomo, nic przyjemnego... jakaś taka dziwna atmosfera w klasie wszystkim się udzieliła. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie koleżanka Anka. Całe pieprzone 7 godzin siedziała, przecierając niby zapłakane oczy, smęcąc, pojękując "o Boże, o Jezu" itp... Nigdy nie była zbyt zżyta z R, jego matki na oczy nie widziała... Roznosi mnie, gdy wysłuchuję po raz dzisiąty jak to wogóle nie mogła się pouczyć na chemię bo cąły wieczór beczała i obudziła się (z żalu...?) o 3 nad ranem... Jak jutro na pogrzebie odstawi taki cyrk, będzie wyć bardziej niż rodzina zmarłej to nie wytrzymam i jej cos powiem...
Qrwa... może ja się nie znam, może jestem zimną suką bez serca, ale dla mnie takie coś nie może być prawdziwe... Gdy ktoś naprawdę cierpi, to nie pokazuje tego całemu światu.
A może się mylę...
Czy można aż tak przejąć się śmiercią mamy kolegi...? Aż tak to przeżywać...
Oczka mi się śmieją... do Ciebie, do świata :) I taki stan utrzymuje się już dosyć długo. Wiem, że pewnie mało kogo to obchodzi, ale chciałam tu to zostawić, żeby przypomnieć sobie, gdy nadejdą gorsze dni. Oby nigdy nie nadeszły :)
Słucham rockowych piosenek, które ostatnio dostałam, zachwycam się ich melodyjnością, głosem wokalistów. W niedzielę nie mogę się doczekać szkoły. Serio ;) Chcę być z ludźmi wśród których miło płynie czas. Chcę żeby Kaśka i Aśka zawsze były przy mnie. Żebym zawsze mogła uśmiechnięta siedzieć i grać na kurnku w literki ;)
"...i uśmiech najpięknieszy, co cieszy smutnego."